Xiaomi MI 8 6/64GB — recenzja telefonu po miesiącu użytkowania

Jakub ‘unknow’ Mrugalski
17 min readApr 23, 2019

--

Ten tekst napisany jest przez mojego kolegę Janka — nie ja jestem jego autorem. Publikuję go tutaj, bo Janek nie ma swojego bloga, a stworzona przez niego recenzja jest wg mnie naprawdę dobra.

Nadszedł czas żeby podzielić się wrażeniami z użytkowania mojego Xiaomi. Wersja TLDR jest na samym końcu.

Tutaj link do porównywarki cen tego modelu w Polsce:

a tutaj znajdziesz telefon w sklepie z Chin (stąd zamawiałem)

Zacznę klasycznie od pudełka. W zawartości jest wszytko co nam do użytkowania potrzebne: ładowarka, kabel do ładowania, kabel z mini jackiem (do tego dojdziemy), zawleczka do otwierania sim, silikonowe etui. Telefon też jest. Jak ktoś lubi ekologię to spodoba mu się to, że nie dołączono do telefonu książki z instrukcjami — jest tam tylko prosta ulotka z podpowiedzią jak włączyć telefon. Więc jak kupiłeś Xiaomi to uratowałeś kilka drzew.

Miłe jest to, że ładowarka jest z systemem quick charge. Jak może wiecie w świecie smartphonów nie jest oczywiste, że producent daje wam takie rzeczy od razu w pudełku. Miłym gestem jest też etui ochronne dołączone do zestawu, ale szczerze mówiąc ja bym się nie obraził jakby go nie było. Pełni ono rolę podobną do IE w Windows. Używam go dopóki nie dojdzie obudowa, którą chce mieć docelowo. Nie chodzi tu tylko o mój gust tylko o to, że jest ono naprawdę liche, na tyle cienkie, że nie do końca chroni powierzchnie tylnego aparatu i po chwili zaczyna samo schodzić z telefonu.

Żeby być z wami kompletnie szczerym muszę wam powiedzieć jaki telefon miałem wcześniej. Była to Nokia Lumia 1520, tak wiem słyszę wasz gromki śmiech. Nie myślcie jednak, że patrzę teraz na androida jak na nektar i ambrozje w krainie bogów. Wręcz przeciwnie, wypiszę wam na końcu czego moim zdaniem Android od Windowsa mógłby się nauczyć. Wracam jednak do głównego wątku: Ja po przesiadce z lumii nie powiem, że MI8 jest dużym telefonem. Dla mnie jest akceptowalnie mały. Ale rozumiem, że dla kogoś jest to telefon sporych gabarytów. Ja wam polecam dać szansę phabletom. Od 5 lat mam tak wielkie telefony i dla mnie to ma same zalety: wygodne przeglądanie internetu, maila, dokumentów, możliwość oglądnięcia sobie czegoś na VOD z dostateczna ilością szczegółów :) Jeśli gabaryty mają was odstraszyć lub zachęcić to podpowiadam przewrotnie dwie rzeczy:

  1. Ludzie z Krakowa — przejdźcie się do Serenady i sprawdźcie sami, ważniejsze modele Xiaomi są tam dostępne do zmacania.
  2. Reszcie pozostaje skorzystać z fajnego narzędzia na mGSM.pl, które pozwala na porównanie telefonów wizualnie — zwróćcie uwagę na skalowanie do wielkości monitora.

Wstęp już mamy prawie za sobą. Jeszcze tylko napiszę na czym będę chciał skupić się w mojej recenzji: specyfikacja, ekran i aparat.

Specyfikacja

Nie będę Wam jej wypisywał, powiem jak się to sprawdza w praktyce. Jeśli ten telefon nie zwolni w najbliższym czasie — z powodu aktualizacji itp. — to naprawdę nic więcej bym nie oczekiwał po telefonie, jeśli chodzi o płynność działania. Jak instalowałem potrzebne aplikacje to nim znalazłem następną pozycję do zainstalowania, poprzednia była już ściągnięta i zainstalowana. Poruszanie się miedzy aplikacjami i w internecie na tym telefonie to sama przyjemność.

Zaraz po zakupie MI, jeszcze nim miałem go w rękach, już myślałem: “Trzeba było wziąć 8 GB RAMu, Android na pewno na dzień dobry zajmie połowę.” Niewiele się pomyliłem 2,2 GB pamięci jest zajęte permanentnie, natomiast pozytywnym zaskoczeniem jest to, że ta wartość nie rośnie wykładniczo z czasem. Nie rośnie też znacząco podczas odpalania kolejnych aplikacji — przynajmniej ja tego nie zauważyłem. Sami zobaczcie ile RAM udało mi się zająć przy zabawie:

Nie jestem graczem, ale jak widzicie próbowałem zmęczyć telefon różnym, ponoć wymagającymi sprzętowo tytułami: “Age of magic”, Forces of Freedom, “Rules of Survival”, “Eternium”. Wielokrotnie przełączałem się pomiędzy w/w uruchomionymi grami, monitorując zachowanie RAMu. Wszystko działało płynnie. Owszem mogłem otworzyć ich tyle, żeby zająć cały RAM i tak zrobiłem. Telefon zaczął ubijać aplikacje z tła. Były one dalej na podręcznej liście, ale logowały się na nowo po kliknięciu:

Jeszcze wszystkie gry są załadowane — przełączanie jest płynne
Ładujemy kolejne…
Otwieramy jedną za dużo — i bum… RAM magicznie się zwalnia

Nie jest to jednak odwzorowanie warunków pracy. Zwykle będzie wam potrzebne kilka, może kilkanaście zakładek w przeglądarce, Facebook, aparat, messenger, Whatsup i jakaś gra — ten telefon nie da wam wtedy odczuć, że brakuje mu jakiegokolwiek zasobu. Mam nadzieję, że nie zepsują tego nadchodzące aktualizacje. Według mnie na tą chwilę nie warto dopłacać do RAM w tym modelu. Zwłaszcza, że nie widziałem opcji 8/64GB jest tylko 8/124GB. Więc chcąc mieć więcej RAMu jesteście zmuszeni mieć też więcej pamięci Flash, która nadal do tanich nie należy.

Tym sposobem dotarliśmy do jednego z pierwszych poważnych minusów MI 8 w oczach przeciętnego Kowalskiego: BRAK SD!! Dałem wielkie litery, żeby wyrazić trwogę — ale nie swoją. Ja nie mam z tym problemu. Zainstalowałem wszystko co chciałem + dodatkowe gry na potrzeby tej recenzji i zostało mi 32 GB. Co w moim i waszym przypadku oznacza 32GB na fotki, no bo po co Wam ta pamięć? Bądźcie ze sobą szczerzy:

Muzyka–32GB na MP3 to całkiem sporo zwłaszcza, że używasz YouTube, Spotify, itp.

Filmy — nawet ja nigdy nie przenosiłem filmów z PC na telefon, a oglądałem ich na telefonie sporo

Moje rzeczy — zamiast pendriva? A ile pamięci ma ten, którego przeciętnie używasz?

Oczywiście nie przekonam Was, jeśli macie inne zdanie. Podobnie jest z zasięgiem samochodów elektrycznych. Auta elektryczne mają mniejszy zasięg niż spalinowe. Jak ktoś Ci powie, że musisz to ładować co 300km to go wyśmiejesz. Ale prawda jest taka, że swoim autem średnio robisz pewnie 30 km dziennie i spokojnie by Ci to wystarczyło. Straszna jest tylko świadomość, że musisz się tak ograniczyć. Tu jest podobnie, straszne jest to, że producent ograniczył Ci pamięć Flash do 64 GB, 128 GB lub 256 GB. Jednak jej rozszerzanie nie jest czymś niezbędnym.

Bateria — słyszałem, że ten telefon może działać swobodnie dwa dni. Nie potwierdzam. Powiem tak: jeśli zaczynacie dzień na 100% to nie musicie się martwić tego dnia baterią. Oglądniecie sobie odcinek serialu lub dwa, nie stracicie żadnego posta z facebooka, zadzwonicie do Mamy, a wiadomo: dawno nie dzwoniliście to trzeba trochę pogadać. Napstrykacie fotek, pogracie w coś chwilę w autobusie. Skończycie dzień mając 35% baterii. Tak to mniej więcej wygląda. Dla mnie to trochę przykre, że tylko tyle. To cena postępu, bo współczesny telefon musi być cienki. Przecież brzydzilibyśmy się mieć coś co ma więcej niż 7,6 mm grubości… Tyle ma MI8 średnio, bo w miejscu aparatu ma 9 mm. Gdyby cała komórka miała 9 mm grubości bateria raczej bez problemu działałaby Wam 2 dni. Zakładając etui od producenta ten telefon i tak ma już prawie centymetr grubości. Nie wiem jak wy, ale ja bym poświecił te 2,4 mm na rzecz dłuższej pracy baterii — to jest mój pierwszy argument na rzecz troszkę grubszych telefonów. Większa bateria.

Czy telefon się grzeje podczas użytkowania? Nie odczułem czegoś takiego. Owszem telefon jest ciepły: podczas grania, ładowania a najbardziej podczas oglądania Netflixa. Nigdy nie zdarzyło mi się żeby był gorący. Nie wiedziałem gdzie Wam to napisać, a dział bateria wydał się odpowiedni.

NFC — czyli być albo nie być smartfonów w naszym kraju. Tutaj jest i działa bardzo fajnie… Jest jednak jeden minus: G-pay działa w tle. Telefon nie musi być odblokowany! — wystarczy próba odblokowania (w sensie naciśnięcie przycisku odblokuj) i aktywacja ekranu. Strata telefonu = stracie karty. Oczywiście będziesz wiedział, że zapłaciłeś, niemniej ja wolałbym mieć nad tym większą kontrolę. Z pozytywów: działa szybciej niż karta , która najpierw musi odebrać energię z terminala by się zasilić, potem następuje komunikacja. Telefon od razu nawiązuje łączność z terminalem — to jest odczuwalna różnica.

Rozpoznawanie twarzy — tu nastąpiła we mnie zmiana, bo uważałem, że to zbędny bajer, ale jest to naprawdę użyteczne. Telefon ma jeden czujnik IR — nie używa frontowej kamery. Widać kiedy czujnik jest aktywny. Telefon podczas próby odblokowania czeka około 5 sekund aż Cię “zobaczy”. Jeśli się w tym czasie nie pojawisz przed nim to zostaje Ci użycie odcisku palca lub kodu-hasła. Do aktywacji tej funkcjonalności potrzebne jest jedno Twoje zdjęcie, specjalnie zrobione podczas ustawiania odblokowywania twarzą. Nie potrzeba jakiegoś mapowania lub serii fotografii. Telefon odblokowuje się tak jakby nie było na nim żadnej blokady. Co ciekawe, ja jestem okularnikiem, referencyjne zdjęcie zrobiłem w okularach, odblokowanie działa również gdy jestem bez nich. Najbardziej mnie zaskoczyło gdy byłem w kurtce zimowej z kapturem i też zadziałało. Śpieszę z informacją, że na innych ludziach nie działa. Jak nie skierujecie telefonu w swoją stronę frontem to też nie działa — chociaż tu będziecie pozytywnie zaskoczeni, że nie trzeba szukać działającego ułożenia. Fajnie by było, jakby telefon nas “wypatrywał” po jego podniesieniu jednak czegoś takiego nie znalazłem — musicie nacisnąć unlock.

Pro tip: Zróbcie sobie fotkę referencyjną trzymając telefon tak by Wasza twarz była widoczna z dołu. Nie róbcie selfie tylko trzymajcie telefon jak najbardziej “domyślnie”. Moją pierwszą referencje zrobiłem bawiąc się menu i działała najlepiej.

Jack — a w zasadzie jego brak to kolejny poważny problem z tym modelem dla niektórych. Wspomniałem, że na pocieszenie dostajecie kabelek z jackiem na USB-c — tak około 10 cm. Rozumiem, że niektórym z Was może to poważnie przeszkadzać. Połowa ludzi u mnie w firmie działa ze słuchawkami i tylko 20% ma je bezprzewodowe. Pokuszę się na małe proroctwo: za niedługo producenci topowych marek zaczną robić słuchawki BT częściej i taniej. Co będzie też z korzyścią dla Was lubiących dobre audio. Producent zrobi sobie własne sterowanie do słuchawek, własny przetwornik w swoim sprzęcie i nie będzie uzależniony od tego do czego podłączycie jego sprzęt. To on — producent — zadba o to by jego sprzęt działał w optymalnych warunkach. Dla mnie to dobry kierunek. Kwestię istotności tego złącza pozostawiam Wam do oceny. Mi to złącze nie jest potrzebne. Jeśli bym miał jakieś cenne słuchawki z mini Jackiem :) to zainwestowałbym w przetwornik BT. Wolałbym coś takiego niż tę dołączoną przejściówkę. Takie jest moje subiektywne odczucie.

MIUI — wspominałem Wam, że nie byłem androidowcem od jakiegoś czasu. Kiedyś go używałem, ale to co teraz zwie się androidem ma już niewiele wspólnego z tym co pamiętam. Kilka minusów jakie zauważyłem w wersji chińskiej androida:

  • Chmura Xiaomi, która chce Wasze wszystko — jest dość irytująca choć do opanowania
  • Przewodnik — czyli skrajny lewy pulpit— “no szału nie robi” poza notatkami i kalendarzem. Jak nie chcesz dodatkowych widgetów to te dwa: notatkę i kalendarz MIUI przygotowało dla ciebie po lewej stronie. Możesz tam dać ikony do aplikacji np. kalkulatora, ale tylko naukowego lub walutowego zwykłego już nie. Inne aplikacje też możesz tam dać, by były pod ręką z lewej zamiast pod ręką z prawej lub pod ręką na pulpicie domyślnym. Kompletnie nie wiem po co to jest — może czegoś nie zrozumiałem.
  • Aplikacje muszą być na pulpicie — nie ma sekcji aplikacje jako takiej. Po zainstalowaniu aplikacje lądują na pulpicie. Możesz je segregować w folderach, ale umieszczasz każdą pojedynczo. Jak zainstalowałeś na dzień dobry 30 aplikacji to sobie troszku poklikasz jeśli nie chcesz syfu i 5 pulpitów.

Ekran

Ojoj :) to chyba moja ulubiona rzecz w tym telefonie. Zapomniałem jak wspaniałą technologią jest amoled — ta czerń! Ekran MI to ponad siedem milionów diodek LED radośnie świecących Wam w twarz, bo tutaj każdy piksel to 3 osobne diody LED :). Nie mam jak tego pokazać, więc spróbuje opisać. Ekran w tym telefonie wygląda jak jakaś futurystyczna świecąca naklejka. Co jest spowodowane ogromnym kontrastem jaki ten wyświetlacz może zaprezentować. Szczególnie przydatne jest to gdy ogląda się na nim filmy lub seriale. Przy słabym oświetleniu postacie, które oglądacie wyłaniają się z przepastnej czerni. Podoba mi się to do tego stopnia, że moja tapeta jest — szok! — czarna. Żałuje, że nie da się zrobić czegoś takiego jak oferowała nokia 1520 — tryb ciemny, czyli elementy menu z odwróconymi kolorami, białe czcionki czarne tła. Da się to zrobić dla poszczególnych aplikacji, ale nie globalnie. Kolejną zaletą czerni na tym telefonie jest to, że nie kosztuje Was ona baterii. Im więcej czerni na ekranie tym więcej baterii dla Was. Zmieniając tapetę zyskałem jakieś 8% w raporcie zużycia baterii na rzecz ekranu. Dzieje się tak dlatego, że czerń w tym telefonie to po prostu nie świecące pixele, a nie tak jak w przypadku LCD pixele zasłaniające warstwę podświetlania. Na pewno nie będziecie narzekać na kolor czy też kontrast tego ekranu.

Tak wygląda pod mikroskopem wyświetlacz MI8 — sorry za jakość, nasz mikroskop nie ma interfejsu cyfrowego, musiałem improwizować. Swoją drogą fajny wzorek, nie?

Po plusach czas na minusy ekranu: Notch (ogólnie kształt ekranu) i brak sprzętowych przycisków funkcyjnych.

O te trzy maleństwa mówię

Dlaczego ich nie ma na dole ramki? Tam jest na nie miejsce. Nikt mi nie wmówi, że sensor dotyku z ekranu nie mógł być rozciągnięty 5 mm na ramkę. Może faktycznie problematyczne było by ich podświetlenie, ale ja bym walczył o to żeby tam były. Ta belka na dole ekranu aż się o nie prosi.

Cześć ekranu jest przeznaczona na notch i na przyciski przez co z 6,21" robi się wam wyświetlacz 5.7". Notabene 6,21 nigdy nie mieliście, bo ktoś kto to liczył mierzył do rogu prostokąta i z notchem, a ekran ma przecież zaokrąglone wierzchołki. To już jest czepianie się wiem, ale potem macie takie kwiatki jak:

  • Gra, która wymusza na twoim pasku nawigacji przeźroczystość i chowanie się (pomimo innych ustawień globalnych) i tak nie potrafi obsłużyć wyświetlania w rejonie paska i notcha.
  • Netflix, który pół ekranu ma z kątami prostymi a pół z zakończonymi półkolem, (niestety netflix blokuje możliwość zrobienia screena).
Pasek z lewej to notch, pasek z prawej jest mimo że, schowaliśmy przyciski

Niby nic, ale mnie irytuje takie marnotrawstwo. Notch byłby fajny jakby w tych rogach cały czas były najważniejsze ikony statusowe, niezależnie od uruchomionej aplikacji. W większości przypadków są puste gdy aplikacje działają na pełnym ekranie. Trzeba było przynajmniej tą ikonkę baterii i powiadomień tam zostawić. Także tych wypustów ekranowych mogło by tam nie być, ale dzięki temu macie 6,2 cala oczywiście na papierze.

Telefon ma automatyczną regulację jasności ekranu, która próbuje być inteligentniejsza od Ciebie. Możesz się z nią bawić w pojedynki na wytrwałość. Ty zmienisz jasność, potem ona, potem ty potem ona i tak możecie przeciągać linę. Niestety i tak nie potrafi w kompletnej ciemności ustawić wyświetlacza na low.

Aparat

Dotrwaliście do najważniejszego dla Was — zapewne — kawałka tego telefonu. W skrócie szału nie ma, ale może za dużo oczekiwałem. Z pozytywnych rzeczy, pamiętacie takie akcje gdy chcieliście zrobić zdjęcie i wy widzieliście swój wypatrzony obiekt wyraźnie i jasno a na telefonie było czarno? Tu jest na odwrót, podgląd na ekranie w złych warunkach oświetleniowych jest “jaśniejszy” niż to na co patrzycie. Możecie wreszcie zaryzykować stwierdzenie, że jak coś widzisz to uda Ci się temu zrobić zdjęcie. To było kiedyś wyzwanie dla każdego aparatu cyfrowego.

Już kończę przynudzać tylko powiem Wam jeszcze kilka rzeczy, reszta będzie w komentarzach pod przygotowaną dla Was sesją. Muszę uprzedzić, że byłem brutalny i nie miałem litości dla tego aparatu. Jak chcecie pooglądać ładne zdjęcia zrobione tym telefonem to patrzcie tu. Jak chcecie sobie porównać ten aparat z innymi modelami to znalazłem do tego genialne narzędzie. A my jedziemy z tematem: “Dzień w mieście z MI8”:

Najpierw trzeba się przywitać z kotem — słabe oświetlenie. Obraz jest niedoskonały z kilku powodów: raz to ziarno, dwa aparat nie zdążył w tym oświetleniu złapać ostrości. Przy moich kotach w słabym oświetleniu to nagminne.
Ten sam kot — lepsze oświetlenie, aparat sobie radzi znacznie lepiej, szczegóły i detale są nieporównywalne. To jest jedno z ładniejszych zdjęć jakie zrobiłem tym telefonem do tej pory.
Wiem, że to zdjęcie niczego, ale chce Wam pokazać, że jak jest słońce to są zarówno szczegóły jak i kolory
Aplikacja aparatu ma śmieszny bajer — AI rozpoznaje co jest na Waszym zdjęciu i zmienia ikonkę, tu przykład kot.
Inne przykłady. Niewiele z tego wynika — generalnie jak nie AI, to Wasze zdjęcia upiększa sprzęt czy tego chcenie czy nie. Za niedługo wam pokaże o co chodzi.
Fotka w świetle dziennym — bardzo zadowolony jestem z tego “skanu”. Co ciekawe elementy usunięte, zamazałem w domyślnej apce do przeglądania zdjęć-zmyślna funkcja. Tam gdzie widzicie takie artefakty, dziwne pozostałości po treści to ja je zostawiłem specjalnie, żebyście widzieli gdzie się bawiłem. Generalnie wszystko dało się doprowadzić do stanu takiego jaki jest w zdaniu: “o kwotę [tu była kwota] brutto.” Także naprawdę przydatna rzecz.
Trochę o makro — telefon był po prostu włożony do tej miski, jak się wpatrzycie to zobaczycie, w którym miejscu telefon łapie ostrość. Da wam to pewną skalę — a ja wam powiem, że jest to coś koło 10–11 cm, czyli prawie jak nie makro.
Jeszcze jedno foto — teraz jak patrze na te zdjęcia to na komputerze są znacznie bledsze. Jednak wszystko wygląda ładniej na amoledzie.
Żeby potwierdzić, że blado — tu było kolorowo.
Takie tam — mijam ten dom często.
Trochę urbanistyki w dobrym świetle + HDR — aparat sobie poradził z oświetleniem
Tu nam dodał jeszcze flarę, zdjęcie zrobione pod słońce, jak widzicie. Detal na budynku jest bardzo ładny. Na przeciętnym aparacie i bez efektu HDR budynek byłby po prostu czarny
Wiem, nic ciekawego na tym zdjęciu nie ma, ale to dalej zabawa HDR. Na te budynki świeciło słońce. Efekt jaki powinniście widzieć to ciemnoniebieskie niebo i pięknie oświetlony żółty pierwszy plan — jak wyszło sami oceńcie.
W pomieszczeniach zaczynają się problemy, widzicie szum na górnych oknach?
Ten telefon we wnętrzach robi fajne stokowe foty. Dajecie tryb portretu i jedziecie z tematem. W tym trybie aparat wykrywa osobę i rozmywa tło.
Oczywiście można go trochę ogłupić. Widzicie nasz CGI kosz? Jak będziecie stać w rozkroku to aparat też rozmyje tło dookoła Was, ale zostawi scenę między nogami ostrą — dziwnie to wygląda.
Motyw portretowania działa też z obiektami.
Nie jest to problem , bo jest to ustawienie, możecie tego chcieć albo nie. Problemem większym są algorytmy, które działają non stop i upiększają Wasze zdjęcia. Patrzcie tutaj — aparat nie był w stanie wyostrzyć kadru więc dodał do obiektów rozmycie, wyostrzył też krawędzie tam gdzie mógł. Kota na samym początku potraktował tak samo. Przez rozmywanie i wygładzanie macie po powiększeniu efekt pasteli.
Z bliska wygląda gorzej… prawda? Ten charakterystyczny wzór paćkania kolorkami jest na każdym zdjęciu.
Pamiętacie najładniejsze zdjęcie — widzicie tło — ten sam pędzel tego samego artysty.
Im gorsze oświetlenie tym bardziej AI pracuje nad tym, żeby Wam się te zdjęcia podobały. Rozmazując i jednolicąc kolory.

Jeszcze chwilę zabawy martwą naturą:

Jak widzicie telefon jest mistrzem rozmycia — możecie się tak długo bawić.

Dobra już jadę bez komentarza, oto randomowe foty:

Wiem miało być bez komentarza, ale tu było na prawdę ciemno.
Tu też muszę wrzucić komentarz: nie mam pojęcia dlaczego tak zaszumiało na tej fotce (cała lewa strona), oświetlenie było dość dobre według mnie.
Tu sobie poradził — nie miał lekko z oświetleniem.

W zestawie losowych fotek były dwie pary powtórzonych zdjęć, na początku zestawienia— to nie jest moje niedopatrzenie. Dwa duble są zrobione nokią N8, sami się zastanówcie, które są zrobione jakim telefonem. N8 to telefon z 2010, prawie 10 lat przeskoku technologicznego. Nie do końca po mojemu widać tą przerwę. Powiem Wam dlaczego: w noki N8 grubość modułu aparatu to pewnie jakieś 12mm kontra 8mm w Mi 8. Pomyślcie teraz co dało by się zrobić z obecną technologią jeśli pozwolilibyśmy producentom wykorzystać trochę więcej miejsca i dodać trochę więcej gram do naszych telefonów. Grubszy telefon — lepszy aparat. To jest mój drugi argument na rzecz grubszych telefonów, już Was tym nie zanudzam, ale zastanówcie się nad tym co tracimy.

TL;DR:

Dla tych, którzy czytali całość kilka rzeczy powtórzę i sprostuje, że nie oceniam negatywnie tego telefonu. Po prostu skupiłem się na elementach, o których nie słyszałem w innych recenzjach.

Poco F1 vs MI8 — jak nie robi na Was wrażenia ekran Amoled to kupcie Poco. Musicie też nie chcieć NFC, ale dostaniecie Jack’a w prezencie i praktycznie kopie specyfikacji z Mi8 w niższej cenie. Obudową i brakiem szkła się nie przejmujcie — poliwęglanowa szybka pewnie pożyje dłużej niż szyby w MI. Jak będziecie o niego dbać to nie zobaczycie różnicy w zarysowaniach względem szkła — a przynajmniej pajęczyna wam nie grozi.

MI8 polecam, kupiłbym go jeszcze raz. Dla kogo jest:

  • Osoby, która głównie kieruje się stosunkiem jakości do ceny.
  • Kogoś kto chce pograć, ale dba o punkt wyżej.
  • Wszystkich, którzy lubią idee phabletu.
  • Kogoś kto kompletnie nie wie jaki telefon chce, a ma około X zł (gdzie X to cena MI8 — nie chce podawać tu ceny, bo jest zbyt zmienna), to jedna z najlepszych o ile nie najlepsza sprzętowo specyfikacja w swojej cenie.

Jak kupujesz telefon jako aparat to myślę, że są lepsze pozycje na rynku. Pamiętaj tylko, że ten model i MI mix 2 to i tak najlepsze aparaty od Xiaomi.

Zalety:

  • Stosunek jakość — cena
  • Procesor — ogólnie specyfikacja tego telefonu robi wrażenie. Zwłaszcza patrząc na punkt pierwszy.
  • RAM i jego zarządzanie.
  • Ekran :) — Amoled.
  • Czas pracy baterii — jeden dzień bez stresu, z zapasem.
  • NFC
  • Rozmiar — dla entuzjastów dużego ekranu w telefonie.
  • Dual SIM — dla mnie nie koniecznie, ale podejrzewam, że będą entuzjaści.
  • Temperatury pracy.
  • Quick Charge — z ładowarką w zestawie.
  • Face ID — ja się przekonałem, choć myślałem, że włączę je tylko żeby zobaczyć jak działa.

Wady:

  • Brak złącza Jack (nie dla mnie ale wiem, że dla sporej cześć osób)
  • szkło z tyłu —nie wiem po co ono jest, i tak je zasłonicie, nawet producent to sugeruje dając Wam etui. To szkło to zbędne podnoszenie ceny ewentualnej naprawy. Do tego palcuje się sakramencko.
  • Brak możliwości rozszerzenia pamięci flash kartą SD (nie dla mnie, ale wiem, że dla sporej cześć osób)
  • Kształt ekranu — notch i belka z przyciskami nawigacyjnymi to sztucznie dodana przestrzeń do wyświetlacza, której nie użyjecie.
  • Przyciski nawigacyjne powinny być na ramce dolnej! — Dla mnie najbardziej zmarnowane miejsce w tym telefonie.
  • Brak IR — a właśnie, że napisze o tym. To był przydatny bajer w Xiaomi. Kto się bawił ten wie.
  • Brak ładowania bezprzewodowego — to dla mnie chyba największy minus, przydatne bardzo w aucie (MI mix 2 — jakby co ma).

Podsumowanie

Wymieniłem Wam sporo przywar tego telefonu, ale nijak one się mają do zalet i specyfikacji tego modelu. Poza tym MI8 kosztuje niewiele w stosunku do tego co sobą prezentuje. Dla mnie to pstryczek w nos w stronę flagowców innych firm — da się dobrze i o wiele taniej. Pamiętajcie, że wybierając Xiaomi dajecie taką informacje w rynek — chce dobrze i za racjonalne pieniądze.

Bonus

R.I.P Windows phone — jak się teraz z niego przesiadłem na androida to mogę wam powiedzieć tyle:

REKLAMY — ale ich tu sporo, masakra. Rozumiem że aplikacje mam za free, ale naprawdę moje metadane powinny im wystarczyć.

Oddawanie nerek — oczywiście mówię w przenośni, ale bawi mnie że aplikacja latarki “potrzebuje” dostępu do: kontaktów, multimediów, wysyłania sms, GPS i twojej lewej nerki. W windowsie też był tego ekwiwalent, ale przynajmniej było to jakoś schludnie załatwione przy instalacji, a nie poprzez listę oddawania narządów przy pierwszym uruchamianiu aplikacji. Ja bym się nie obraził za wybór: wyskakujące reklamy lub moje metadane — obie rzeczy to już lekkie przegięcie.

Natywna czerń — mogłem sobie ustawić dark mode. W uproszczeniu wszędzie było ciemno, zarówno w systemie i w aplikacjach. Szalenie przydatne i nie męczące oczu.

Ergonomia — gdzie macie kciuk? Chyba na dole ekranu… to po kiego grzyba elementy nawigacyjne są w androidzie u góry? Trzy kropki menu, paski wyszukiwania itp. W windowsie jak przeglądałem internet to pasek adresu miałem zaraz nad klawiaturą. Wszystkie ważne elementy aplikacji zawsze miałem u dołu ekranu.

Kafelki — ale tego wam nie wytłumaczę, co było idiotyzmem dla PC, w telefonie działało aż miło.

--

--

Jakub ‘unknow’ Mrugalski
Jakub ‘unknow’ Mrugalski

Written by Jakub ‘unknow’ Mrugalski

Człowiek żyjący i nauczający w Internecie. Publicysta, programista, admin. https://mrugalski.pl

No responses yet