Jednoosobowa Działalność Gospodarcza — co to jest?

Jakub ‘unknow’ Mrugalski
5 min readJul 23, 2019

Czytasz stary tekst (z 2018 roku), początkowo opublikowany tutaj:
https://www.facebook.com/jakub.mrugalski/posts/10212249051598226

Czas na lekcję podstaw przedsiębiorczości — czytając komentarze pod moim poprzednim wpisem stwierdzam, że to BARDZO się niektórym przyda.

W komentarzach pod tekstem na temat wysokich podatków dla przedsiębiorców pojawiło się sporo odniesień do czegoś takiego jak “Jednoosobowa Działalność Gospodarcza” (JDG). Tak się składa, że jestem ‘panem biznesmenem prowadzącym JDG’.

Jak ktoś, kto nie zatrudnia ludzi, może się nazywać biznesmenem? Jednoosobowe działalności gospodarcze, to tylko próby unikania podatków z etatu! Jednoosobowa działalność nie jest przydatna społecznie, bo ktoś sam na siebie robi i innym nie da zarobić! Na podatki narzeka, a 500+ to by brał! — to tylko niektóre złote myśli z komentarzy pod moim wpisem i pod wpisami udostępnionymi na wallach innych ludzi (tak, je także uważnie śledzę i czytam).

Zacznijmy od podstaw.

➡️ Co to jest Jednoosobowa Działalność Gospodarcza?

Tłum Januszów Biznesu krzyczy:
to działalność prowadzona przez jedną osobę, która nie zatrudnia pracowników!

⚠️ BZDURA! Totalna bzdura…

W Polsce mamy cztery główne formy prowadzenia działalności:

- Jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG)
- Spółki
- Spółdzielnie
- Przedsiębiorstwa państwowe

Jak widzisz, nie istnieje coś takiego jak “Wieloosobowa działalność gospodarcza”. Absolutnie każda działalność, która nie jest spółką (czy to osobową, czy kapitałową) lub spółdzielnią, jest jednoosobową działalnością gospodarczą.

A teraz szokująca informacja:

Możesz mieć własną działalność, zatrudniać np. 3000 pracowników i… uwaga!… z punktu widzenia prawa będzie to Jednoosobowa Działalność Gospodarcza! 😱

Słowo JEDNOOSOBOWA nie dotyczy ilości osób zatrudnionych w firmie. Dotyczy to jedynie ilości osób gwarantujących pokrycie zobowiązań działalności swoim kapitałem + ilość osób zarządzających firmą.

Mówiąc prościej:
Jeśli właściciel JDG zawali i się zadłuży u swoich klientów/dostawców, to przyjdzie pan komornik, zabierze telewizor, wannę z jacuzzi, passerati i na koniec zabierze mu nawet jego dom/mieszkanie (ręczy on całym swoim majątkiem).

Gdyby taki zadłużający się biznesmen był np. właścicielem spółki “z o.o.”, to w momencie zadłużenia się, przyjdzie do niego pan komornik, najpierw sięgnie po kapitał zakładowy (obecnie do otworzenia ‘z o. o.’ potrzeba kapitału deklarowanego 5000zł), a jak tego będzie za mało, to zacznie dobierać się do… majątku firmy. Zabezpieczy komputery, firmowego xboxa, piłkarzyki itp. Jak i tego będzie za mało na pokrycie długów, to prezes spółki ogłosi upadłość i poleci na Kanary (to bardzooo duże uproszczenie! Egzekucje komornicze spółek kapitałowych są ‘trochę’ bardziej skomplikowane).

No dobra, to teraz kontynuujemy lekcję przedsiębiorczości.

➡️ Co to jest SPÓŁKA?

Janusze Biznesu krzyczą:
taka firma założona przez dwóch lub więcej ludzi!

⚠️ ŹLE! Podwójna bzdura.

1) Spółkę może (i w bardzo wielu przypadkach tak właśnie jest) założyć jedna osoba, np. w celu zabezpieczenia swojego majątku przed egzekucją komorniczą

2) Spółka nie musi być założona przez “ludzi”. Może ją np. założyć kilka innych spółek

➡️ To teraz sprawa 500+ i innych świadczeń dla właścicieli JDG.

Właściciel takiej działalności, wystawiając fakturę na 4000zł (brutto), otrzyma do dyspozycji około 2500zł (netto) — zakładam, że jest na tzw. liniówce (płaci zawsze 19% podatku, bez progów podatkowych).

Mówiąc prościej, podatek VAT i dochodowy jaki odprowadzi dla państwa to jakieś 1500zł.

Podatek ten stale (z roku na rok, a czasami i częściej) się zwiększa, aby można było finansować różne wspaniałe pomysły rządu — np. wspominane 500+.

Teraz nasz wstrętny kapitalista wystawia np. 5 takich faktur jak powyżej w ciągu miesiąca. Daje to około 7500zł daniny dla państwa (plus 1166zł składki miesięcznej na ZUS).

W zamian za 8666zł daniny, rząd zwraca mu 500zł. Jak widać, jest to wspaniały biznes i nasz kapitalista nie marzy o niczym innym jak tylko o 500+ (w praktyce: wolałby aby mniej mu zabierano, a nie więcej dawano).

Kolejne daniny, to składki na osoby niepełnosprawne (PFRON + Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych), ale to płacą tylko przedsiębiorcy (ci z ‘JEDNOOSOBOWYCH’ działalności także), którzy zatrudniają minimum 25 osób.

Zabawne w tej sytuacji jest to, że składki na osoby niepełnosprawne musi płacić także właściciel firmy, który sam jest niepełnosprawny i/lub ma niepełnosprawne dzieci. Tutaj nie ma żadnych zwolnień z tego tytułu, chociaż sama sytuacja jest lekko pozbawiona sensu (więcej oddaje niż otrzymuje, mimo, że w teorii pieniądze te mają trafiać do niego).

➡️ Kolejna lekcja przedsiębiorczości — odliczenia kosztów uzyskania przychodu.

Krąży taki mit, że wstrętny pan przedsiębiorca może sobie wrzucić wszystko w koszty. Niektórzy właściciele firm nawet tak robią. Do kosztów dorzuci się telefon (swój, żony, dziecka i sąsiada), samochód, nową sofę do salonu, telewizor itp. W teorii, papier wszystko przyjmie, ale… tylko do pierwszej kontroli skarbówki. Wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów 😭

Wliczyć do kosztów można tylko to, co pośrednio lub bezpośrednio przyczynia się do uzyskania przychodów (Twoja sofa się w to nie wlicza. Telefon żony prawdopodobnie też nie).

W praktyce nie ma tego wiele dla przeciętnego Janusza prowadzącego prosty zakład usługowy. Może on więc np. miesięcznie zbić sobie dochodówkę szacuję o jakieś 300–400zł (jak ma szczęście). Lepiej mają ci, którzy handlują jakimś towarem (np. na Allegro).

Nie jest więc tak różowo jak czytamy w komentarzach, że mając 8000zł podatku do zapłacenia, Janusz od ręki generuje sobie 9000zł kosztów. Znalezienie UCZCIWYCH kosztów w niektórych typach biznesów bywa bardzo problematyczne.

Dla przykładu, moje koszty prowadzenia działalności to jakieś 1500zł miesięcznie (nie mam telefonu, internetu itp na firmę). Oznacza to, że mogę sobie miesięcznie odliczyć od podatku ile? 1500zł? Błąd! 285zł (19% od sumy kosztów).

Mam nadzieję, że wyjaśniłem kilka podstawowych — a problematycznych zarazem — kwestii związanych z działalnościami (głównie JDG) i ich prowadzeniem.

Ja wiem, że to co napisałem jest obecnie wałkowane w gimnazjum, liceum i na studiach, ale z tego co widzę, ludzie nadal wypisują głupoty w komentarzach i śmieją się z “biznesmenów z jednoosobowymi działalnościami”.

Witam w realnym świecie — tak to w uproszczeniu wygląda 😎

--

--