Gdańsk, WOŚP, Wolność Słowa

Jakub ‘unknow’ Mrugalski
5 min readJan 15, 2019

--

Trudno przeoczyć, co się stało w ostatnich dniach — do mnie jednak ten news dotarł dopiero dzisiaj. Publikuję kilka przemyśleń na ten temat.

GDAŃSK

Prezydent Gdańska został zamordowany. To jest tragedia i chyba tyle można o tym napisać. Rozwodzenie się nad przyczynami, stanem emocjonalnym sprawcy i jakością ochrony na imprezie nie ma dla mnie większego sensu.

Człowiek został zabity — mądre teksty nie przywrócą mu życia.

WOŚP

W związku z zaistniałą w Gdańsku sytuacją, Jurek Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa WOŚP. Nie oznacza to, jak piszą niektórzy, że “zostawił WOŚP” — po prostu nie jest już prezesem fundacji. Jak dla mnie, to zmiana bardziej administracyjna niż realna/funkcjonalna.

Pod newsami o rezygnacji Jurka można przeczytać zarówno komentarze wsparcia jak i nieskrywanej radości z powodu tej decyzji.

Dziś dla odmiany skupiłem się na tych POZYTYWNYCH tekstach.

- nie poddawaj się!

- olej hejterów!

- jesteśmy z Tobą!

- obiecałeś walczyć do końca świata i jeden dzień dłużej!

Tak, to są piękne teksty — niby dodają otuchy, ale co poza tym?

Wyobraź sobie, że jesteś facetem, który od 25 lat dostaje różnego rodzaju, mniej lub bardziej prawdopodobne do spełnienia pogróżki. Jesteś na szczęście silnym psychicznie człowiekiem i wizja dobra jakie czynisz sprawia, że nie przejmujesz się nimi. Liczba hejterów, którzy grożą Ci śmiercią rośnie z roku na rok. Sprawy zgłaszane przez Ciebie do prokuratury są umarzane. Nagle, któregoś dnia, na organizowanej przez Ciebie imprezie, ktoś zabija człowieka, który także dostawał pogróżki (dla niezorientowanych: jeden z powodów to sprawa imigrantów w Gdańsku).

Co sobie myślisz w takiej sytuacji?

a) eeee tam, każdemu może się zdarzyć. Codziennie ludzie umierają

b) mi groziło więcej osób niż jemu… mogę być następny.

Miejsce publiczne, tłumy ludzi, ochrona — to nie powstrzyma żadnego szaleńca. Ktoś powie “ochrona zawiniła” — a czy na świecie nigdy nie zabito kogoś pomimo dobrej ochrony? Czy JFK też miał kiepską ochronę w Dallas w 1963? Zawsze znajdzie się sposób.

Co ja zrobiłbym na miejscu Jurka Owsiaka?

dokładnie to samo, co zrobił on. Mając na względzie własne życie, dobro rodziny i dobro projektów, czym prędzej zrezygnowałbym ze stanowiska. To działanie NIE rozwiązuje żadnego problemu, ale automatycznie zmniejsza liczbę hejterów chętnych na pozbawienie Cię życia.

Czy gdybyś słyszał, że ktoś życzy Ci śmierci, czytałbyś jawnie wypisywane komentarze z opisami, kto i co chciałby Ci zrobić gdy Cię spotka, a na końcu zobaczyłbyś jak taki hejt wprowadzany jest w życie, to bałbyś się o swoje życie i zdrowie, czy może byłbyś spokojny bo jakaś Jadzia z netu napisała “Panie Jurku, jesteśmy z Panem!”?

To są puste słowa. Zupełnie bez pokrycia. To nie jakaś Jadzia czuje przerażający strach od wielu lat i to nie ona ryzykuje swoje życie.

To tak jakby stojąc na ziemi, patrzeć w górę na człowieka chcącego skoczyć na Bungee i krzyczeć “skaaaaacz! jestem z Toooobą!”. Ale Ciebie tam nie ma i nie czujesz tego wszystkiego, co czuje ta osoba, a jak coś pójdzie źle, to za nic nie odpowiadasz, bo winę i tak zwalisz na obsługę bungee.

Jest mi smutno z powodu decyzji Owsiaka. Zawsze popierałem (i nadal popieram) jego działania.

Popieram także jego obecną decyzje. To jest prawdopodobnie najlepsza decyzja jaką może podjąć rozsądny człowiek, realnie patrzący na zaistniałe zagrożenie i to co się wokół niego dzieje.

Tak, prawdopodobnie jest to kierowanie się strachem, ale każdy rozsądny człowiek ma coś takiego jak instynkt samozachowawczy. “Złamał się, tchórz!” mówią niektóre komentarze, ale nikt nie nazwie go bohaterem, za to, że wytrwał 25+ lat. Wielu z nas, prawdopodobnie odpadłoby już po pierwszej pogróżce.

WOLNOŚĆ SŁOWA

To trudny temat. Zarówno pod newsami o śmierci prezydenta Gdańska, jak i pod newsami o rezygnacji Jurka z posady prezesa jest mnóstwo mowy nienawiści, hejtu i gróźb karalnych (te ostatnie już tylko skierowane do Owsiaka, bo pierwszemu nie ma jak grozić…).

Ludzie trochę dziwnie rozumieją pojęcie wolności słowa.

“Wolność słowa oznacza, że mogę mówić co chcę i kiedy chcę!”

Powiedzmy, że niezupełnie… definicja wolności słowa jaką TY sobie wymyśliłeś, zupełnie nikogo nie obchodzi. Definicję taką narzuca nam obowiązujące w danym kraju prawo.

“Ale konstytucja gwarantuje mi wolność słowa!”

Jak ja to często widzę w komentarzach. Czytałeś konstytucję?

Za długa lektura nie? szkoda godziny na zapoznanie się z podstawowym aktem prawnym w naszym kraju ;)

To rzuć okiem na artykuły: 14, 25, 49, 53 oraz 54 Konstytucji RP (łącznie z kilkanaście akapitów — dasz radę przeczytać!).

Później rzuć okiem na osławiony artykuł 256 kodeksu karnego (osławiony przez liczbę wyroków z jego tytułu w ostatnich czasach). Do tego dochodzi artykuł 190 + 190a + 191 KK,

No! teraz po przeczytaniu tych kilkunastu akapitów możesz uważać się za znawcę wolności słowa w Polsce (wiesz już o wiele więcej niż przeciętny Polak). Wiele więcej nawiązań do wolności wypowiedzi w prawie nie znajdziesz.

Chcesz napisać komuś niemiły komentarz pod wpisem?

To zadaj sobie proste pytanie:

“czy za to co piszę, prawo przewiduje jakąś karę? mogą mnie wsadzić? dać grzywnę? może być jakaś rozprawa?”

Jeśli odpowiedź brzmi “TAK”, to właśnie miałeś zamiar posłużyć się mową nienawiści, która w Polsce jest karalna. (po to kazałem Ci czytać artykuły prawne, abyś wiedział co jest karalne).

Jeśli masz ochotę np. napisać pod moimi wpisami, co mi zrobisz gdy mnie spotkasz (i nie mam tu na myśli podania mi ręki, a bardziej wymasowanie tą ręką mojej twarzy — co wielu już obiecało) to nie jest to dzielenie się swoimi poglądami, opisywanie swoich marzeń itp. To są po prostu groźby karalne.

To co internauci wypisują pod postami Jurka i pod newsami o śmierci prezydenta Gdańska, to JEST mowa nienawiści i to JEST karalne. Nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa.

Niesamowite dla mnie jest to, jak bardzo zmieniły się standardy w necie. Dawniej jakiś gość podpisujący się np. “rumcajs123” mający w awatarze kucyka ponny życzył Ci śmierci, dziś jego miejsce zajmuje ktoś podpisujący się imieniem, nazwiskiem, własną fotką, a na profilu informujący nawet gdzie mieszka, gdzie pracuje itp. Ludzie nie potrzebują już kryć się ze swoimi poglądami — za zupełną normę uznawane jest dzielenie się ostrymi komentarzami, a tzw. “dojechanie komuś w necie” to chleb powszedni chyba każdego publicysty (każdy pragnie mu ‘dojechać’ — na szczęście tylko słownie).

Marzy mi się, aby ktoś spisał LUDZKIM JĘZYKIEM wszystkie zachowania karalne, które ujęte są w polskim prawie, a które mogą mieć zastosowanie do WYPOWIEDZI w necie.

Przecież przeciętny Janusz nie będzie skakał po artykułach konstytucji, po artykułach prawnych itp. To trzeba zebrać w jednym miejscu. Nie jestem prawnikiem, więc nie podejmuję się takiego projektu — może jednak znasz kogoś, kto jest na tyle kompetentny, aby ludzkim językiem (i ekstremalnie krótko) wyjaśnić co w necie wolno napisać, a co nie jest OK? To mogłoby być użyteczne 🤔

To tylko moje przemyślenia na wspomniane tematy — to nie jest prawda objawiona, więc Ty możesz oczywiście być innego zdania.

--

--

Jakub ‘unknow’ Mrugalski
Jakub ‘unknow’ Mrugalski

Written by Jakub ‘unknow’ Mrugalski

Człowiek żyjący i nauczający w Internecie. Publicysta, programista, admin. https://mrugalski.pl

Responses (3)